sobota, 12 maja 2012

Obsessed

Tak przyznaję mam obsesję na punkcie Beyonce. Awww


                   




Your name in my heart

Wszystko było w porządku...lecz nie długo.
Zaczęła się długa, męcząca choroba...nowotwór i choroba serca. 
Do dzisiaj dziwię się, że żyję. Byłem w szpitalu około 6 msc, ale to nie zmieniło naszych relacji.
Pisaliśmy dzień w dzień, a ja nadal czułem pragnienie rozmowy.
Pamiętasz jak pisaliśmy? Na pewno...
Byłem sam. Rodzice odwiedzali mnie do czasu gdy leżałem w Manchesterze.
Wszystko się skończyło po przeniesieniu do Portugalii.
Nie wiem po co ten cały cyrk. Niby miało pomóc.
Uśmiechnięty ja pół dnia przy telefonie..dawało mi do zrozumienia, że jest ktoś kto o mnie myśli.
Czułem, że przy mnie jesteś.
Twoje imię było wyryte w moim sercu.
A.

czwartek, 10 maja 2012

A.P it's my life


Gdy patrzę w Twoje oczy
To jak oglądanie nocnego nieba
Albo pięknego wschodu słońca
Tak wiele w sobie mieszczą
I tylko tak, jak ich stare gwiazdy
Widzę, że zaszłaś tak daleko
By być właśnie tu, gdzie jesteś
Jak stara jest Twa dusza?

Nie zrezygnuję z nas
Nawet, jeśli niebiosa się wzburzą
Daję Ci całą moją miłość
Ciągle spoglądam w niebo

I kiedy będziesz potrzebowała własnej przestrzeni
By odnaleźć drogę
Będę tu cierpliwie czekał
By zobaczyć, co znajdziesz

Bo nawet gwiazdy płoną
Niektóre nawet spadają na ziemię
Musimy się wiele nauczyć
Bóg wie, że jesteśmy godni
Nie, nie poddam się

Nie chcę być kimś, kto śmiało odchodzi
Jestem tu po to, by zostać i stanowić różnicę, którą mogę zrobić
Nasze różnice robią tak wiele ucząc nas, jak używać narzędzi, umiejętności, które mamy, nabyliśmy ich wiele
I pod koniec, nadal jesteś moim przyjacielem przynajmniej nie przyczyniliśmy się do tego, by nasza praca poszła na marne, nie poparzyliśmy się
Musieliśmy się nauczyć jak skręcać w świecie bez przeszkód
Musiałem się nauczyć tego, co mam, i kim nie jestem
A kim jestem

Nie zrezygnuję z nas
Nawet jeśli niebiosa się wzburzą
Daję Ci całą moją miłość
Ciągle spoglądam w niebo
Ciągle spoglądam w niebo

Nie zrezygnuję z nas
Bóg wie, że jestem wystarczająco mocny
Musimy się wiele nauczyć
Bóg wie, że jesteśmy godni

Nie zrezygnuję z nas
Nawet jeśli niebiosa się wzburzą
Daję Ci całą moją miłość
Ciągle spoglądam w niebo

wtorek, 8 maja 2012

Save the hero

Jest wieczór, a ja mam stu procentową pustkę w głowie. Źle się czuję i jakoś nie mam siły na nic.




But everyone wants to lean on me.

I guess I'm their soldier.

Well, who's gonna be mine

Mój geniusz...
A.


poniedziałek, 7 maja 2012

I can't help myself

Jest wieczór. Nie mam ochoty na nic. Dlaczego dobijam się zdjęciem na, którym jesteś Ty...
i on..




A.


I Miss You


Każda rozmowa...nawet ta najkrótsza, dawała mi taką radość.
Słyszałem głos, który na zawsze pozostanie w mojej pamięci...
Przypominam sobie każdy śmiech i głupią opowiastkę.
Czy dziewczyny z wadą wymowy nie są urocze? 
Była doskonała. Wiem, że nie znajde takiej drugiej. Jest wyjątkowa!...


A.

A.P



Even the biggest pain ... you can count on me.
Because the galaxy is not able to stop me.



Yes ... it hurts

Każde przebudzenie dawało mi nowy sens życia. Myślicie, że jestem stuknięty bo dziewczyny nigdy na żywe oczy nie widziałem. Tak bardzo czułem jej bliskość mimo wszystko.

Chwile zawahania i nie dawałem sobie rady. Chciałem by była szczęśliwa. Najszczęśliwsza! Reszta świata się nie liczyła. Wolałem zostawać sam z tym problemem by nie przyszła mi na myśl żadna rozłąka.
Czy nie pomyślałby nikt, że jestem idiotą gdybym potrafiłbym oddać życie za nią?
...a potrafiłbym
Ale powiedzcie mi..jak miała osiągnąć pełnie szczęścia z jakimś frajerem 'po drugiej stronie świata'? 
Doszło do tego...w pełni bólu uświadomiłem sobie, że to będzie krzywda dla nas, gdy potrwa to dłużej...

No i teraz pełnia śmiechu bo nie wytrzymałem jednego dnia...rozsadzało mnie. Wiedziałem, że jest smutna przez moją decyzję, a ja skrzywdziłem jeszcze bardziej siebie.

Wiedziałem, że naprawdę ją kocham...

A.

Use Somebody

Jest ranek. Ciężko jakoś było się przebudzić eh... Śniłaś mi się. Czasami mimo najpiękniejszego snu, wolelibyśmy go wgl nie widzieć.

GŁOSUJCIE NA ZESPÓŁ POCKET SIZE SUN.
DZIEWCZYNA Z ZESPOŁEM WALCZY O DZIKĄ KARTĘ.

TU MACIE PÓŁFINAŁOWY WYKON!


niedziela, 6 maja 2012

A.P


I tak to wszystko mijało...ja zakochany i Ty zakochana. Teraz myślę sobie czy to naprawdę było to.
Smsowanie codziennie, które działało ludzią na nerwy...Codziennie zastanawiałem się co to by było gdybyśmy się spotkali. Najszczęśliwsze chwile w życiu..
Było tyle przeciwności, tyle kłótni, a ja nadal czułem to samo do dziewczyny na drugim końcu świata.
Tak...to w sumie XXI, że nawet <3 cieszyło mnie jak małe dziecko, że widok twojego imienia na telefonie dawał mi się rozmarzyć...byłem taki szczęśliwy, a to były dopiero początki.
Byłem głupi wywołując każdą beznadziejną kłótnię, ale każde przeprosiny były szczere.
Pamiętam twój głos, śmiech..najcudowniejszy z wszystkich. Nawet teraz przypominając sobie go śmieję
się jak głupi, ale zarazem lecą mi łzy...

Tak bardzo brakuje mi każdego Kocham Cię, które wydawało mi się najszczersze i najczulsze z twoich ust..
Porastałem w piórka i czułem, że zaraz odlecę.
Każda lekcja= brak skupienia. Myślałem tylko kiedy wrócę do domu, położę się na łóżku i przeczytam tylko
No hej kochanie...



A.

I smile...

Uśmiecham się jak jesteś szczęśliwa...może nie do końca wierzę w to, że kiedyś nie będę zazdrosny o to, że ktoś ma osobę o której zawsze marzyłem...



Kocham Cię...

Alone in the network


Zaczynam tego bloga ponieważ mam wiele tajemnic z, którymi nie mogę się podzielić z przyjaciółmi.
Zakochałem się w dziewczynie z internetu.. Miłość z internetu to jak wbić sobie nóż w plecy.
 
    Zaczęło się od poznania na głupiej stronce odpowie tak dla żartów /nie swoje zdjęcie/.
    Zabawa trwała długo..aż nie spodobała mi się dziewczyna. Słodka buzia i tyle...
    Zaczęliśmy ze sobą pisać, a ja coraz bardziej zacząłem pogłębiać się w moich uczuciach do niej.
    Czy wszystkie osoby z internetu wydają się nam wprost idealne?
    Minął około miesiąc, a w moich myślach było tylko imię tej dziewczyny...
    Wiedziałem o niej praktycznie wszystko, a ona o mnie niewiele.
    Jak się spodziewacie nie przyznałem się do swojego prawdziwego ja.
    Oczywiscie chodzi tylko o zdjęcie...
    Nie wiem czemu jej nie powiedziałem...zaszło za daleko.
    Zakochałem się! Tak...w dziewczynie z internetu.
    Lecz ona dowiedziała się, że skłamałem.
    To była chwila, a wydawało mi się, że straciłem wszystko.
    Wszelkie przeprosiny i wyjaśnienia jednak były skuteczne.
    Żałuję...bo może na tamtym etapie powinno się zakończyć...?
    Pokazałem jej swoje zdjęcie i wtedy pierwszy raz powiedziałem dziewczynie, że ją kocham.
    To nie były zwykłe słowa...miałem 14 lat / czy tam nawet 15. Wiec możliwe było, że moje
    uczucia nie były aż tak duże, albo nie wiedziałem co to miłość. Tym bardziej byłem tą dziewczyną
    oślepiony.


W tym, krótkim poście zaczyna się cała krzywda...będę tutaj codziennie i codziennie będę sobie przypominał o dziewczynie, która mimo zerwania 9 miesięcy temu jest powodem moich smutków, zazdrości i chwilowych zapaści...




A.